Budownictwo, Gospodarka Wiejska i Domostwa
Tradycyjne budownictwo
Pod koniec XIX w. ściany zewnętrzne chałup bielono wapnem. Wcześniej używano białej glinki kopanej na polach. Bielenie domów stosowano nie tylko w celach zdobniczych, ale również konserwujących. W poszczególnych wsiach występowały różnice w sposobie bielenia: pobielano całe budynki lub tylko część mieszkalną, tylko front całości lub części mieszkalnej, wreszcie część mieszkalną pozostawiano surową. Niekiedy fragmenty ścian malowano szczotką w białe kropy.
Roman Reinfuss, Podsumowanie wyników penetracji terenowej i wnioski do użytku projektantów punktu skansenowskiego w Szymbarku, Materiały Arch. SWP Szymbark)
Gospodarka wiejska
Podstawą gospodarki Pogórzan było rolnictwo. Tereny zamieszkałe przez ludność pogórzańską mają żyzne gleby, szczególnie w dolinach rzecznych oraz łagodniejszy klimat niż w sąsiednim Beskidzie Niskim. Ze względu na wielkość posiadanego gruntu, wyróżniano na wsi trzy grupy społeczne: kmieci, zagrodników oraz chałupników. Najzamożniejsi kmiecie gospodarzyli na całej roli (od 30 do 60 morgów) lub półrolku. Gospodarstwa zagrodników wahały się od kilku do 10 morgów ziemi, natomiast chałupnicy zazwyczaj mieli niewielki przydomowy ogródek oraz parę zagonów uprawnego pola.
W rolnictwie do pierwszej wojny światowej utrzymywały się dawne, tradycyjne metody gospodarowania. Głównym systemem uprawy stosowanym do ok. połowy XIX wieku była trójpolówka z ugorem. Pod koniec XIX wieku wprowadzono płodozmian z ugorem. Podstawowym nawozem był obornik.
Z roślin uprawnych największe znaczenie miały zboża, uprawiano jare i ozime. Ze zbóż chlebowych najwięcej zasiewano żyta, a w niektórych regionach Pogórza udawała się też pszenica. Uprawiano też jęczmień i owies. Z roślin okopowych w dawnych czasach sadzono rzepę, która stanowiła pokarm dla ludzi i bydła. Wraz z wprowadzeniem do jadłospisu ziemniaków, rzepa zeszła na plan dalszy, jako roślina pastewna. Z początkiem XIX wieku ziemniaki były już powszechnie używane. Z roślin przemysłowych najważniejsze znaczenie miał len, a w mniejszym stopniu konopie. Istotną rolę w tradycyjnej gospodarce odgrywały też rośliny pastewne, jak koniczyna, buraki, koński ząb, lucerna, rzepak. Uprawiano również kapustę, bób, fasolę, groch oraz marchew, cebulę, pietruszkę. W pobliżu domów sadzono drzewa owocowe, jabłonie, śliwy, grusze, czereśnie.
Narzędzia rolnicze, w większości drewniane, używane były na Pogórzu jeszcze w początkach XX wieku. Podstawowym narzędziem używanym do orki był drewniany pług. Podczas orki, jako siłę pociągową zamożniejsi gospodarze wykorzystywali woły, a ubożsi krowy.
Do bronowania używano drewnianych bron beleczkowych, składających się z 4-5 podłużnych listew oraz dwóch poprzecznych. Zęby bron wykonane były z dębowych lub częściej, żelaznych kołków.
Na Pogórzu w tradycyjnym gospodarstwie stosowano siew ręczny. Wysiewano ziarno z worka, płachty lub z koszyka, tzw. kobiałki, wykonanej z łyka leszczynowego, świerkowego, wikliny albo z korzeni jałowca.
Z pierwszym dniem siewu związane były liczne zwyczaje i przesądy. Do ziarna przeznaczonego na siew dodawano ziarna zbóż z kłosów poświęconych na święto Matki Boskiej Zielnej. Gospodarz pierwsze garście zboża siał na krzyż, a na końcu łanu rzucał je w różne strony- „dla biednego, dla złodzieja”.
Jeszcze do końca XIX wieku do sprzętu zbóż używano wyłącznie sierpów wytwarzanych przez kowali wiejskich lub produkowanych fabrycznie. Na początku XX wieku sierpy stopniowo zostały zastąpione przez kosy. Często ta zmiana spotykała się z dużą niechęcią starszego pokolenia rolników. Używano również kos zaopatrzonych w grabki, a później obłąki. Kosy z obłąkami uważano za praktyczniejsze od tych z grabkami, gdyż były lżejsze i nie niszczyły zboża. Snopy stawiano powszechnie w mendle, tzn. układano je w kształcie krzyża kłosem do środka, po cztery na każdym ramieniu. Tak ułożone nakrywano odwróconym chochołem lub snopem zgiętym w pół. Taki sposób kopienia powszechny był przed I wojną światową. W okresie międzywojennym kopki zboża składały się z dziesięciu cieńszych snopów, tworzących formę stożka. Górą obwiązywano je powrósłem lub przełamanym snopem. Kopki te nazywano pannami, lalkami, chłopkami. Snopy zboża zwożono z pól do stodół dużymi wozami, zaopatrzonymi w drabiny zwane litrami, z szeroką deską położoną na dnie, spodlarką. Do podawania snopów na wóz i ściągania ich z wozu służyły drewniane samorodne widły.
Do pierwszej wojny światowej młocka odbywała się wyłącznie cepami. Używano cepów kapicowych, składających się z dłuższego dzierżoka oraz krótkiego bijoka. Obydwie części łączyło skórzane wiązanie, utworzone z dwóch kapic tzw. gacków, połączonych skórzaną sforką. Młócenie było zajęciem bardzo pracochłonnym, często przeciągającym się aż do wiosny. Młocka odbywała się w stodole na boisku, gdzie rozkładano 6-12 snopów (zależnie od wielkości boiska). Wymłócone ziarno czyszczono przy pomocy ręcznego wiania, do czego służyła drewniana szufla tzw. siedlecka. Siedlecką nabierano ziarno i rzucano „naprzeciw wiatru”, który powstawał na skutek machania płachtą przez drugą osobę. Podczas tej czynności ziarno, jako najcięższe spadało szybciej, natomiast plewy i drobne zanieczyszczenia oddzielały się wraz z prądem powietrza. Na początku XX wieku weszły w użycie młynki do wiania zboża, a w okresie międzywojennym powszechnie już były wykorzystywane. Oczyszczone ziarno przesypywano do sąsieków i safarni, które umieszczano w komorach lub na strychach.
Rolnictwo ściśle łączyło się z hodowlą bydła, które wykorzystywano, jako siłę pociągowa podczas prac polowych oraz było podstawowym źródłem obornika. W gospodarstwach kmiecych hodowano łącznie do kilkunastu krów mlecznych, jałówek, wołów i cieląt oraz kilka sztuk trzody chlewnej. Zamożniejsi gospodarze posiadali też zazwyczaj parę koni, używanych do lżejszych prac polowych (zwózki snopów, bronowania) oraz w celach reprezentacyjnych, do zaprzęgu wyjazdowych bryczek czy sań. Ilość koni na Pogórzu wzrosła na początku XX wieku wraz z postępującym zanikiem hodowli wołów. Powszechnie wykorzystywane były wówczas do wszystkich prac polowych i w celach transportowych. Ważną rolę w gospodarce Pogórzan odgrywała także hodowla drobiu, (kur oraz gęsi), mniejszą – hodowla owiec. Mleko krowie i produkty mleczne, jak maso, śmietana, ser, były ważnymi składnikami pożywienia Pogórzan, w ilościach zależnych od zamożności. Część tych produktów sprzedawano na targach, podobnie jak jaja kurze, które rzadko trafiały na chłopski stół. Gęsi chowano przede wszystkim ze względu na pozyskiwane z nich pierze i puch.
Pasieniem bydła zajmowali się zazwyczaj ludzie starzy, ułomni, niedorozwinięci umysłowo, a także młodsze dzieci. Pierwszy dzień wypasu bydła był bardzo ważny, związane z nim były różne zwyczaje, liczne zabiegi, które miały zapewnić bydłu zdrowie i bezpieczeństwo. Tak, więc toczenie przez pastucha jajka wokół stada sprawić miało, aby krowy dobrze się chowały i były „okrągłe jak jajko”. W Szymbarku pod próg stajni, przez który krowy wychodziły na pastwisko, kładziono słoninę i jajko. Aby nie rozbiegały się po pastwisku, pod próg kładziono łańcuch lub przywiązywano poświęconą palmę do kija, którym pastuch poganiał bydło. Powszechny był też zwyczaj polewania wodą pastucha powracającego z krowami, by „tak obficie mleka dawały, jak ta woda lała się z wiadra”. Panowało ogólne przekonanie, że okadzanie bydła w dniu wygonu dymem z jałowca i dziurawca, ochroni je od uroków czarownic. W tym też celu hodowano kozy, gdyż uważano, że nie można ich zaczarować, a mleko kozie dodane do krowiego chroniło przed złymi skutkami „uroków”.
Wykorzystana literatura:
Maria Brylak-Załuska, Pogórzanie – zarys tradycyjnej kultury materialnej, [w]: Tańce i pieśni Pogórzan, praca zbiorowa pod redakcją Henryka Kusia, Bobowa 2014
Maria Grybel, Hodowla zwierząt na Pogórzu, [w:] Nad rzeką Ropą, Zarys kultury ludowej powiatu gorlickiego, Kraków 1965
Celestyn Wrębiak, Zajęcia rolnicze, [w:] Nad rzeką Ropą, Zarys kultury ludowej powiatu gorlickiego, Kraków 1965
Wnętrze domostwa
Do końca XIX w. na Pogórzu przeważały chałupy dymne (kurne), z piecami bez przewodów kominowych. Kurny piec, wbudowany między kuchnią (piekarnią) a izdebką służył do gotowania posiłków oraz pełnił funkcje grzewcze. Zbudowany był z nalepy, na której przed czeluścią pieca do pieczenia chleba rozpalano ognisko, ustawiając garnki na żelaznym trójnogu (dynarku) lub używając specjalnych naczyń, np. tzw. rynek. Podczas palenia na nalepie lub w piecu piekarskim, dym swobodnie rozchodził się po kuchni, uchodząc specjalnym otworem wyciętym w powale, tzw. woźnicą oraz przez otwarte drzwi do sieni. Część powierzchni kuchni zajmowało stanowisko dla krów, zaopatrzone w żłób i drabinki na siano. Nawet zamożniejsi gospodarze, posiadający osobną stajnię, przeznaczali dla wołów i koni, a krowy i cielęta stały przez cały rok w piekarni. Wyposażenie piekarni było bardzo skromne. W pobliżu pieca, stała drewniana ławka, na której układano naczynia kuchenne. Drobne przedmioty przechowywano na półce zawieszonej na ścianie. Funkcję stołu pełniła ławka, na której stawiano wspólną misę z jedzeniem. Na czas posiłku wysuwano ją na środek izby i starsi siadali wokół niej na niskich stołeczkach, natomiast dzieci, jadły stojąc. Charakterystyczne dla izb dymnych były tzw. polenia, umieszczone pod powałą dwa okrąglaki, na których suszono drewno opałowe i przędziwo. Reprezentacyjny charakter miała izdebka, która na ogół była staranniej urządzona. Ściany były bielone. Naprzeciw wejścia znajdował się stół, przy którym jadano posiłki podczas ważniejszych uroczystości. Łóżko stało w kacie, nad nim wisiała u powały żerdka, na której zawieszano ubrania codziennego użytku. Pod ścianami stały ławy. Główną ozdobą izdebki były religijne obrazy, zawieszane zazwyczaj pochyło, długim rzędem na ścianie na wprost wejścia do izby. Przystrajano je kwiatami z bibuły oraz jedliną. Często izdebka pełniła też funkcję warsztatu dla wiejskiego rzemieślnika, np. tkacza, szewca czy krawca. Podłoga w chałupach dymnych tzw. klepisko, zrobiona była z ubitej gliny.
Ważną funkcję pełnia komora, do której zazwyczaj wchodziło się z sieni. Było to pomieszczenie magazynowe, nieogrzewane, niebielone i słabo oświetlone. Znajdowały się tu skrzynie do przechowywania ziarna, tzw. sąsieki, a także beczki, cebrzyki. Przechowywano tu również rozmaite sprzęty, np. do obróbki lnu czy też uprząż dla koni i bydła. W komorze chętnie w lecie spały dzieci. Było tu łóżko, a na poziomych żerdziach wisiały pierzyny, uprzędzione nici, gotowe płótna czy też odzież sukienna i skórzana. Tu również stały skrzynie wianne, w których przechowywano świąteczne stroje kobiece.
Na przełomie XIX i XX wieku nastąpił przełom w warunkach mieszkaniowych Pogórzan, związany ze zmianą urządzeń ogniowych. W tym okresie nowych domów bez komina praktycznie już nie budowano, a w czasie pierwszej dekady XX wieku w starych chałupach przebudowano większość dymnych pieców. W biedniejszych zagrodach dymne piekarnie funkcjonowały jeszcze do lat 60. XX wieku. Likwidacja dymności chałup wiązała się z usunięciem bydła z piekarni do osobnego budynku gospodarczego. Wnętrze piekarni, z (czasem nazywane kuchnią) bez uciążliwego dymu, powiększone o przestrzeń zajmowaną dotychczas przez bydło, stworzyło lepsze warunki do wygodniejszego i bardziej estetycznego jego urządzenia. W przebudowanych piecach dym z pieca chlebowego odprowadzany był poprzez kapę do komina, a palenisko było już pod blachą. Pojawiły się nowsze, stolarskiej roboty meble, jak np. kredensy, solidne, duże stoły, łóżka z profilowanymi zapleckami, większa ilość ławek. W dawnych izdebkach nazywanych coraz częściej pokojami zaszły również zmiany w wyposażeniu i wystroju. Nowym i popularnym meblem stały się ławy, tzw. ślubanki, kanapy łączące funkcję siedziska i łóżka. W bogatszych domach pojawiły się nowsze meble i sprzęty, jak szafy ubraniowe, lustra, szafkowe zegary. U powały zawieszano „pająka”, ozdobę za słomy i bibuły. Wnętrze zdobiła także makatka, wyszywana lub malowana na papierze, bukiety bibułowych kwiatów, firanki wycięte z papieru a niekiedy drewniane, malowane ptaszki. Na drewnianej podłodze w izbie kładziono chodniki z gałganów, często wykonane przez wiejskich tkaczy.
Wykorzystana literatura:
Ewa Fryś-Pietraszkowa, Urządzenie i zdobnictwo wnętrza, [w:] Nad rzeką Ropą, Zarys kultury ludowej powiatu gorlickiego, Kraków 1965